Moja Historia - Jenny
- Dilfe
- 4 wrz 2023
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 8 wrz 2023

Konie towarzyszyły mi od najmłodszych lat...Najpierw na rysunkach i w formie zabawek aż w końcu rodzice widząc moje zamiłowanie do tych zwierząt zabrali mnie do pierwszej stajni, gdzie zaczęłam uczyć się jazdy konnej.
Mój Dziadek również miał konie, ale to były „dzikie” konie, co fascynowało mnie tym bardziej i po kryjomu uczyłam je podawać nogi do czyszczenia czy prowadzenia na uwiązie.
Teraz wiem jak cenne to były lekcje, które uczyły mnie prawdziwej relacji z koniem...
Gdy w stajni pojawiała się Lucy (obecny koń - trener) zaczęłam przyjeżdżać do Dziadka coraz częściej. Moje próby lonżowania kończyły się jej ucieczkami, poranionymi rękami itp. Niedoświadczenie zderzyło się z NATURĄ, ale dzięki tym wspólnym chwilom poznałam Lucy z każdej strony. Jest to niezwykła klacz, która niesamowicie sprawdza się w roli trenera.
Lucy najpierw stała z kozą, a później by miała towarzystwo dołączył do niej „szalony” kucyk Wena. Ta obecnie spokojna i zrównoważona końska trenerka początki miała niezapomniane dla wszystkich...
Nasza sytuacja rodzinna wymusiła ode mnie przejęcie opieki nad Lucy i Weną oraz resztą gospodarstwa...To był punkt zwrotny, bo musiałam nauczyć się wszystkiego co niezbędne, by zapewnić zwierzętom opiekę (weterynarz, kowal, zorganizowanie pożywienia itd.).
Już jako Certyfikowany Instruktor Jazdy konnej przyglądałam się moim koniom i uświadomiłam sobie, że rekreacja to nie jest kierunek, w którym chce podążać. Wtedy też poczułam, że czas powiększyć stado i do stajni dołącza silna i niezależna Helena – klacz, która skonfrontowała mnie z rzeczywistością i uświadomiła, że koń nie zawsze chce kontaktu z człowiekiem, jakiego oczekujemy.
Z czasem rodzi się, już w naszej stajni, Alice, której rozwój obserwuje od samego początku. Obecnie również uczestnicy warsztatów mogą poznać tą niezwykle ufną, przyjazną i oddaną człowiekowi klacz.
Moje konie razem z „przyjaciółmi” stajni tj. z Heniem i Stellą tworzą niezwykłe, różnorodne stado, którym opiekuje się na co dzień. Ponieważ chciałam, by cała ekipa cieszyła się wolnością, spokojem, mogła powiedzieć „NIE”, ale też dawać radość innym, niezwykłym jest dla mnie obserwowanie jak pracują jako KONIE - TRENERZY współtworząc równoprawnie projekt, jaki realizujemy z Dianą.
Zapraszam Was bardzo serdecznie, abyście sami poznali to cudowne stado oraz mogli odetchnąć w w tym zacisznym miejscu, gdzie naokoło lasy, stawy i orzeźwiający latem strumyk.
Do zobaczenia!
Comments